Rozmowa z Romanem Giedrojciem, głównym inspektorem pracy
– Od wielu lat NSZZ „Solidarność” postulował wprowadzenie przepisu, który obligowałby pracodawców do zawierania z pracownikami umowy o pracę przed podjęciem przez nich pracy. Regulacja prawna, której nie udało się uchwalić za rządów koalicji PO-PSL, w obecnej kadencji została przyjęte przez parlament. Czy to oznacza koniec tzw. syndromu pierwszej dniówki?
– Przepis nakładający na pracodawcę obowiązek pisemnego zawarcia umowy o pracę lub potwierdzenia na piśmie jej warunków przed podjęciem pracy wchodzi w życie 1 września 2016 roku. Chciałbym podziękować za pomoc i wsparcie przede wszystkim posłowi Januszowi Śniadkowi, przewodniczącemu Rady Ochrony Pracy, i Stanisławowi Szwedowi, pierwszemu wiceministrowi pracy, którzy od lat walczyli o zmianę przepisów dotyczących terminu zawierania umów o pracę. Także Państwowa Inspekcja Pracy od wielu lat wskazywała na nieprawidłowości w tym zakresie. Nowa regulacja prawna spowoduje, że wiele osób, które do tej pory pracowały na czarno, w końcu otrzyma umowę o pracę. Pracodawcy nie będą już mogli usprawiedliwiać się, że nie ma umowy o pracę, bo pracownik jest pierwszy dzień w pracy. W trakcie mojej pracy w oddziale słupskim Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku niejednokrotnie miałem kontakt z osobami, które były przekonane, że pracują na podstawie umowy o pracę, a dopiero w momencie przejścia na emeryturę okazywało się, że tak nie jest. I taki człowiek w wieku 65 lat nie był w stanie zebrać 10 lat składkowych. Nieuczciwy pracodawca oszukiwał nie tylko jego, ale i innych pracowników. Nowe przepisy to milowy krok przede wszystkim w kierunku poszanowania godności pracownika oraz ograniczenia nielegalnego rynku pracy.
– Chyba każdy z nas zna kogoś, kto pracuje na czarno, nie z wyboru, ale dlatego, aby mieć z czego żyć.
– Każdy zdrowo myślący człowiek chce pracować, by zarobić na utrzymanie swoje i rodziny, opłacić rachunki, a w przyszłości dostać emeryturę. Państwowa Inspekcja Pracy realizuje wiele różnorodnych zadań, a jest nas łącznie z pracownikami administracyjnymi 2768 osób (wg stanu na 31 grudnia 2015 r.). I gdyby nas było nawet stukrotnie więcej, to jeżeli pracodawcy nie będą przestrzegać przepisów albo przepisy będą dalej tak niejasne jak są, mało precyzyjne, stwarzające liczne możliwości ich interpretowania i omijania, a ponadto niedostosowane do dzisiejszej rzeczywistości, bo obecny kodeks pracy pochodzi z 1974 roku, to my sami niewiele będziemy mogli zrobić.
– Było ewidentne przyzwolenie na naginanie prawa. Jest wielu uczciwych pracodawców, którzy zatrudniają wszystkich na umowach o pracę, ale przegrywają z konkurencją, bo drugi podmiot przedstawia niższą cenę w przetargu, z góry zakładając, że będzie zatrudniał ludzi na umowach śmieciowych lub na czarno. W mojej ocenie większość umów cywilnoprawnych to są umowy o pracę.
– Przez ostatnie lata, a szczególnie w czasie rządów Platformy Obywatelskiej, nie było dobrych warunków dla uczciwych pracodawców, bardziej opłacało się nie przestrzegać przepisów prawa pracy. Z drugiej strony, to czasem można było odnieść wrażenie, że niektórzy inspektorzy boją się pracodawców, których kontrolują, i wolą się nie narażać.
– Po pierwsze, nie da się poprawiać warunków pracy bez samych pracodawców. Pracodawcy muszą być w ten cały proces zaangażowani po to, aby w swoim środowisku eliminować tych nieuczciwych. Natomiast inspekcja pracy jest silna wtedy, kiedy jej kierownictwo jest silne. W Państwowej Inspekcji Pracy pracuję od 1985 roku. Mam tę satysfakcję, że moimi nauczycielami były osoby przygotowywane do zawodu przez inspektorów z okresu międzywojennego, dla których w centrum uwagi był zawsze człowiek. Niestety, praktyka ostatnich lat sprawiła, że inspektor pracy bał się podjąć konkretne i stanowcze działania w obawie przed złożeniem na niego skargi przez pracodawcę. Bo to mogło oznaczać problemy ze strony przełożonych. Kończymy z tym! Inspektor pracy, na którego pracodawcy będą pisać skargi, a będą one bezpodstawne, zawsze może liczyć na moje życzliwe wsparcie. Co więcej, może to stać się okazją do otrzymania nagrody za szczególne efekty w pracy. Staram się tłumaczyć kadrze kierowniczej, że inspektor pracy musi mieć zapewnioną pomoc od swoich bezpośrednich przełożonych, koordynatorów sekcji – nadinspektorów pracy, inspektorów okręgowych i oczywiście głównego inspektora pracy. Stoimy na straży przestrzegania przepisów prawa pracy, i to jest nasza misja. To jest program Prawa i Sprawiedliwości, który mam zaszczyt realizować.