Żółtą kartkę władzom Poczty Polskiej przyznała Komisja Krajowa Solidarności. To efekt przyjęcia ceny w organizowanym przez pocztę przetargu, jako jedynego kryterium wyboru oferty.
Poczta Polska rozpisała w końcu października przetarg publiczny na świadczenie usług sprzątania i utrzymywania w czystości obiektów użytkowanych przez tę firmę w województwie mazowieckim. Usługi mają być wykonywane przez ponad dwa lata, od lutego 2016 r. do marca 2018 r., a składanie ofert ma potrwać do 8 grudnia. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że za jedyne kryterium wyboru oferty firma uznała cenę.
- Nie ma wątpliwości, że to zachowanie nieetyczne ze strony poczty – komentuje Sylwia Szczepańska z Biura Eksperckiego Komisji Krajowej Solidarności. – Skutkiem może być to, że osoby, które będą odpowiedzialne za czystość w placówkach pocztowych, zostaną zatrudnione na śmieciowe umowy za głodowe stawki.
- To przejaw taniego cwaniactwa. Bardzo słusznie przyznano poczcie tę żółtą kartkę – komentuje Bogumił Nowicki, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Solidarności w Poczcie Polskiej. „Pytanie, co spowodowało takie decyzje. Wytłumaczeń może być wiele. Stawiam życzliwie na wytłumaczenie proste: lenistwo, głupota i niedbalstwo…” – napisał Bogumił Nowicki na stronie pocztowej Solidarności.
Żółte kartki
Jesienią ub.r. Sejm znowelizował ustawę o zamówieniach publicznych, co miało ustabilizować rynek pracy i zlikwidować patologię rynku zamówień publicznych, która polegała na stosowaniu kryterium najniższej ceny przy przetargach. Nowe przepisy wprowadziły konieczność stosowania przy przetargach - tam, gdzie jest to możliwe - klauzul społecznych. Miało to wymusić zatrudnianie przez oferentów pracowników na umowę o pracę, wyeliminować zawieranie z nimi umów śmieciowych i zaniżanie kosztów pracy przy szacowaniu wartości zamówienia.
Wojciech Dudkiewicz
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (48/2015)
fot. T. Gutry