Sobotnia konwencja wyborcza PO pokazała, w jak wielkiej desperacji jest partia obecnie rządząca Polską. Strach przed utratą władzy jest tak wielki, że ekipa Kopacz przedstawia absurdalne, pisane na kolanie pomysły. Co gorsza pomysły, których nikt w PO nie rozumie, na czele z prezentującą ją premier Ewą Kopacz.
rys. Dobosz Jan„Postanowiliśmy, że zaproponujemy Polakom jednolitą stawkę podatku PIT. Dużo niższą niż w tej chwili, bo na poziomie 10 proc. Zaproponujemy tę jednolitą stawkę, która będzie jednocześnie podatkiem: powszechnym, sprawiedliwym i prostym” – mówiła w czasie swojego przemówienia na konwencji premier Kopacz.
Gdy przyszło co do czego, czyli jak zaczął tłumaczyć swój autorski pomysł Janusz Lewandowski – nawiasem mówiąc tak zawile, że nie dziwi, ze nikt oprócz niego tej koncepcji nie rozumie – to okazuje się, że te dziesięć procent to i może owszem, ale tylko dla najbiedniejszych i to tylko jeśli dochód podzieli się na członków rodziny. Wszyscy inni będą będą płacić większy podatek, ale ile to do końca nie wiadomo. A wszystko to PO wprowadzi jak budżet pozwoli, czyli „na świętego nigdy”. Drugi rewolucyjny pomysł przedstawiony przez doktor Ewę to likwidacja składek na ZUS i NFZ. I znów wielkie rozczarowanie, gdy pada pytanie skąd państwo będzie miało na to pieniądze to okazuje się, że będziemy płacić jak płaciliśmy, tyle że będzie się to inaczej nazywać. A jak wiadomo od mieszania herbata nie robi się słodsza. No i w końcu, to co budzi największe obawy, aby móc wprowadzić te rewolucyjne zmiany to najpierw trzeba zlikwidować umowy o pracę i wprowadzić kontrakty. „Jednocześnie, równolegle, albo przede wszystkim uporządkujemy rynek pracy. Wprowadzimy jednorodny kontrakt, który dzisiaj zastąpi wszystkie formy zatrudnienia. Umowy cywilnoprawne, te trwające ponad miesiąc, jak również te formy zatrudnienia, które są dziś regulowane w kodeksie pracy, zastąpimy jednym kontraktem”.
Aż serce się kroi, gdy poszczególni przedstawiciele PO muszą przeprowadzać egzegezę słów swojej liderki, tym bardziej, że sami do końca nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi.
Największy aplauz na konwencji wywołała zapowiedź likwidacji obowiązku opłacania przez pracodawców etatów związkowych. I to już zrozumieli wszyscy uczestnicy konwencji. W końcu dostanie się tym związkowcom – pomścimy Komorowskiego, niezaproszenie Kopacz na uroczystości sierpniowe, przegrane referendum…
www.solidarnosc.gda.pl