Prawie 2 miliony Polaków podejmuje pracę bez jakiejkolwiek umowy, informuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Według danych GUS, w 2014 r. w szarej strefie pracowało w Polsce 711 tys. osób. Dekadę temu było ich 1,3 mln.
Z raportu „Szara strefa to nieuczciwa konkurencja” przygotowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundację Republikańską wynika, że występowanie szarej strefy jest dzisiaj jednym z większych problemów polskiej gospodarki. Uszczupla ona wpływy do budżetu państwa, a ludzie działający w jej ramach stanowią nieuczciwą konkurencję dla legalnie funkcjonujących przedsiębiorców.
Głównymi przyczynami pracy "na czarno" są zbyt wysokie pozapłacowe koszty pracy oraz przeregulowanie gospodarki.
Kluczowym zatem zadaniem na najbliższe lata powinno być maksymalnie zaangażowanie w zwalczanie tego zjawiska, podkreślają twórcy raportu. Państwo, ustanawiając składki ZUS na absurdalnie wysokim poziomie sprawiło, że np. szewc, zarabiający niecałe dwa tysiące złotych miesięcznie, nie ma żadnych szans na otworzenie legalnej działalności, bo nie wystarczyłoby mu środków do życia. W dużej mierze te same przepisy obowiązują malutkich przedsiębiorców działających lokalnie, na niewielką skalę i z niewielkim zyskiem oraz ogromne korporacje funkcjonujące w wielu państwach Europy i świata.
Raport rekomenduje m.in. obniżenie pozapłacowych kosztów pracy, choćby poprzez przyjęcie rozwiązania zaproponowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, takiego jak jeden prosty podatek od funduszu płac, w wysokości 25 proc. Jednocześnie należy uprościć procedury, "szczególnie dla tych form działalności, które ze względu na swoją niewielką dochodowość aktualnie są w znacznej mierze nierejestrowane. Pierwszym krokiem powinno być przyjęcie ustawy o małej działalności gospodarczej, której podstawowe założenia przedstawiono w raporcie".
"Problemu szarej strefy prawdopodobnie nigdy nie będzie można rozwiązać w całości" - czytamy w raporcie. Można jednak skutecznie wpłynąć na jego znaczne zmniejszenie, tak "żeby szara strefa nie stanowiła 15 czy 20 proc. gospodarki, a może 5 proc., a zatem była marginesem zdrowo funkcjonującego rynku, a nie jego znaczącą częścią. Wystarczy jedynie wola polityczna i szereg przemyślanych, punktowo wymierzonych działań".
red.hd
fot. pixabay.com/CC0
www.solidarnosc.org.pl
fot. pixabay.com/CC0
www.solidarnosc.org.pl