Wspomnienia i program na przyszłość, oddanie czci odważnym robotnikom, próba porozumienia ponad podziałami i uścisk dłoni prezydentów Lecha Wałęsy i Andrzeja Dudy – nieco wymuszony a jednak symboliczny, obecność w Sali BHP Bogdana Borusewicza i niemal całego rządu Beaty Szydło a nieobecność Lecha Wałęsy oraz pokolenie stypendystów „S” wśród weteranów związkowej walki – taki był ten środowy dzień, 31 sierpnia, 36 lat po podpisaniu Porozumienia. Urodziny „Solidarności”…
W 1980 roku pobity został rekord samoorganizacji i w ciągu dwóch miesięcy w „Solidarności” było prawie 10 milionów Polaków.
W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej odbyły się główne uroczystości 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, czyli uroczysty Zarząd Regionu Gdańskiego naszego Związku. Pierwszy przewodniczący “Solidarności”, były prezydent Lech Wałęsa nie skorzystał z zaproszenia.i składał kwiaty w otoczeniu działaczy PO i KOD.
Uczestniczyli w Sali BHP m.in. prezydent RP Andrej Duda i premier Beata Szydło, która wręczała wraz z Piotrem Dudą, przewodniczącym NSZZ „Solidarność” i Krzysztofem Doślą, liderem ZRG NSZZ „Solidarność” stypendia 30 kolejnym stypendystom, wybranym przez solidarnościową gdańską kapitułę oraz wielu uczestników tamtych wydarzeń.
Kolejnych stypendystów z wielką satysfakcją przedstawiał Wojciech Książek, lider oświatowej „Solidarności” w Regionie Gdańskim więc każdy mógł się przekonać, że średnia ocen 5,6, zaangażowanie w OSP, Caritas, harcerstwo to rzecz niemal normalna … wśród stypendystów „S”.
Środowe obchody to przede wszystkim uroczyste posiedzeniem Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” i msza święta w świątyni „Solidarności”, czyli w bazylice św. Brygidy, o której Prymas Stefan Kardynał Wyszyński 42 lata temu mówił, że będzie świątynią robotników, kiedy jeszcze z gruzów dźwigał ją prałat ks. Henryk Jankowski.
Były też wieńce i kwiaty pod stoczniową Bramą nr 2 i pomnikiem św. Jana Pawła II przy Bazylice św. Brygidy.
Przybyli m.in. witani szczególnie mocno Andrzej i Joanna Gwiazdowie, Bogdan Borusewicz, Kornel Morawiecki, Tadeusz Fiszbach, bracia Wyszkowscy.
W Sali BHP uroczyste spotkanie otworzył Krzysztof Dośla, przewodniczący ZRG NSZZ „S”.
— Porozumienia sierpniowe otworzyły długą drogę do wolnej i niepodległej Ojczyzny. Możemy się spotykać dzięki tym, którzy zaryzykowali: U początku drogi było upominanie się o godność, było podnoszenie się z kolan, aby człowiek stał się podmiotem. Człowiek ma obowiązek obrony podmiotowego wymiaru pracy, nie może uchylić się od obrony godności. Niech żyje „Solidarność” – powiedział Krzysztof Dośla mówiąc o tych, którzy w 1980 r. ryzykowali, a wtórował mu skandowany okrzyk „Solidarność”.
- U początku tej drogi było podnoszenie się z kolan, by człowiek stał się podmiotem. Człowiek pracy nie może uchylić się od obowiązku obrony i upomnienia się o prawdziwą godność swojej pracy – mówi lider gdańskiej „S”.
Listy do uczestników uroczystości od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz lidera PiS Jarosława Kaczyński Tadeusz Majchrowicz, wiceprzewodniczący KK „S”:
- Solidarność prowadziła nas ku niepodległości. Dzisiaj ma 36 lat, a każda rocznica to święto naszej wolności. Narodził się wielki ruch odnowy, który złamał dyktaturę kłamstwa. Sięgamy wspomnieniami do tamtych dni, myślimy o idei „Solidarności”. Nie sposób przecenić znaczenia ruchu solidarnościowego – napisał marszałek Kuchciński.
- Oddajemy hołd tym, którzy upomnieli się o naszą godność, naszą podmiotowość, nasze prawa. To były piękne chwile na oczach zdumionego świata tworzyliśmy historię. Był to czas tworzenia wielkiej wspólnoty. Jeden taki rok mieliśmy w życiu. Co stało się z ideowym dziedzictwem sierpnia? Etos tamtych dni uległ doktrynom postkomunizmu i neoliberalizmu. Nie żyjemy w Polsce naszych marzeń, bo etos Solidarności uległ doktrynom postkomunizmu i neoliberalizmu. Stąd dzisiejsza Rzeczpospolita jest dla wielu ludzi ”Solidarności” państwem zawiedzionych nadziei, rozbitych szklanych domów, zdradzonych ideałów. Rząd PiS realizuje to, co nazwaliśmy programem Polski Solidarnej. – napisał lider PiS Jarosław Kaczyński do uczestników obchodów 36. rocznicy Porozumień Sierpniowych w Sali BHP Stoczni Gdańskiej.
Było i sprawozdanie ze związkowej pracy.
— Solidarność zebrała 350 tys. podpisów pod projektem ws. ograniczenia handlu. 2 września składamy projekt w samo południe u pana marszałka Sejmu— poinformował w środę w Sali BHP Piotr Duda, przewodniczący NSZZ “Solidarność”. Podpisy będą zbierane do momentu podpisania ustawy przez prezydenta, “żeby pokazać rządzącym, że to nie jest garstka ludzi”, lecz miliony.
Szef “Solidarności” mówił, że jednym z postulatów robotników strajkujących w sierpniu 1980 r. były wolne soboty.
- My chcemy wolnych niedziel, ograniczenia handlu w niedzielę, bo niedziela jest dla Boga i rodziny – deklarował Piotr Duda.
Zwracając się do obecnych w Sali BHP Stoczni Gdańskiej kilku sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych, Piotr Duda zapewnił:
- Naród, który nie dba o swoją historię, o swoją tożsamość, szybko obumiera. Jesteśmy w Sali BHP, niczym w kapsule czasu. Wasz testament będzie realizowany aż do skutku, bo po to jesteśmy jako związkowcy z Solidarności i to w imieniu całego Związku Zawodowego „Solidarność” mogę wam przyrzec. Chcieliśmy żyć w wolnym kraju, a szlak ku wolności rozpoczął się w 1956 roku w Poznaniu – powiedział lider „S” i przypomniał . powstaniu KOR w 1976 roku.
Przewodniczący “Solidarności” zaznaczył, że postulatem Sierpnia było także obniżenie wieku emerytalnego. Solidarność chce powrotu do poziomu sprzed reformy wprowadzonej przez rząd PO-PSL oraz kryterium stażowego.
Poprzedni politycy nie chcieli słuchać mimo wielkich protestów i milionów zebranych podpisów. Zaznaczył, że związek będzie zabiegał o wprowadzenie kryterium okresu składkowego do nabycia praw emerytalnych.
- Wiemy, że nie można wszystkiego na raz wprowadzić, ale dla nas jest to bardzo ważne. To także jest postulat sierpniowy – mówił lider “Solidarności”.
- Jesteśmy ciągle od 1980 roku tym samym związku zawodowym „Solidarność”. Myśmy „Solidarność” uratowali od upadku, bo wielu tak chciało, by nie przeszkadzać. Przykro nam jest, że nie jest z nami pierwszy przewodniczący — powiedział obecny przewodniczący Związku.
Zaznaczył przy tym, że w sali BHP są obecni były marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz poseł Jerzy Borowczak (obaj PO).
- Dawno was tu nie było. Dobrze, że dzisiaj jesteście – zwrócił się do nich Piotr Duda.
Był i Paweł Kukiz, ale nie znalazł sobie miejsca i urażony opuścił salę.
Szef “Solidarności” powiedział, że nadal są szykanowane próby zakładania związków zawodowych w zakładach pracy i często kończą się zwolnieniami.
- To niezwykły dzień, który przywołuje pamięć tamtego wielkiego czasu ale też wielkiej rzeki Solidarności i niepodległości, która trwa od czasu, gdy okupacja hitlerowska i sowiecka, próbowała zniszczyć naród i państwo polskie. Nie mogę nie wzruszyć się, patrząc na twarze Kornela Morawieckiego, Andrzeja Kołodzieja, Joanny Dudy-Gwiazda, Ciebie, Andrzeju… Wojtka Fałkowskiego, Piotra Naimskiego, Bogdana Borusewicza, tych wszystkich, którzy wówczas w latach 70. i 80., w czasach mojej młodości, podnieśli głowę, by kontynuować walkę o niepodległość. Walkę w tym kształcie, jaki zadali jej pracownicy, robotnicy.
- Kto nie rozumie tego, że walka o sprawiedliwość społeczną po 1945 roku była walką o niepodległość, nic nie rozumie z dziejów i charakteru narodu polskiego. Nic. Istotą okupacji sowieckiej była marginalizacja, sprowadzenie do stanu niewolniczego narodu polskiego. Wyzysk, który miał kształt pracy niewolniczej w sensie fizycznym, przez zamknięcie granic, w łagry, jak i przez wyzysk pracy ludzkiej, pracy polskiej, na rzecz interesów imperializmu sowieckiego – mówił szef MON Antoni Macierewicz.
- Był to przejaw organizacji narodu w kształcie związku zawodowego. Różne narody organizują się różnie: w wojsko, religię, a Polacy zorganizowali się w związku zawodowym, by zrzucić okupację sowiecką. Ta Solidarność nie narodziła się w poszczególnych datach, ani wraz z protestami, ale była solidarnością narodową od momentu, gdy okupacje hitlerowska i sowiecka spadły na Polskę. Jej przejawem było powołanie przez harcerzy „Czarnej Jedynki” akcji pomocy robotnikom, a potem KOR. To była nasza narodowa solidarność, nasz narodowy obowiązek – mówił Antoni Macierewicz, minister Obrony Narodowej.
- Chylę przed wami głowę za to, że przetrwaliście najtrudniejsze lata, te które nastąpiły po 1989 roku, te w których mieliście być oddani nie do muzeum – na złom chciano was oddać. Solidarność miała pójść do kąta bo przeszkadzała tym, którzy chcieli kontynuować wyzysk – mówił szef MON.
I dodał:
- „Solidarność” przez cały czas żyła i dawała nam całemu narodowi, społeczeństwu, politykom niepodległościowym, dawała nam zaplecze i wiarę do walki przeciwko tej nowej formie zniewolenia. Dziś możemy powiedzieć jesteśmy dzięki wam, dzięki Solidarności, dzięki duchowi solidarności, czerpiącej z tradycji niepodległościowej, czerpiącej z wiary katolickiej, czerpiącej z całego zasobu, wysiłku jakie nasze rodziny włożyły, z idei harcerskiej, jesteśmy wreszcie na drodze do odbudowy prawdziwie niepodległego, sprawiedliwego państwa, bazującego na katolickiej nauce społecznej – powiedział Macierewicz.
Po złożeniu kwiatów pod bramą stoczni mszę św. w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku odprawił abp Sławoj Leszek Głódź. Tutaj też pojawił się motyw wolnej niedzieli.
- Już czas, aby niedziela była dniem pańskim. To czas zwrócony dziesiątkom tysięcy ludzi, którzy muszą w ten dzień pracować. Niech tak się stanie, bo jest to normą w krajach protestanckich, w krajach skandynawskich. Niech pan, panie prezydencie, podpisze ustawę szybko – zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy abp Sławoj Leszek Głódź.
W kazaniu metropolita Głódź wezwał, aby Solidarność zgodnie z przesłaniem Jana Pawła II szła nadal drogą „prawdy, sprawiedliwości i społecznej miłości”.
Arcybiskup podkreślił, że Solidarność była, jest i będzie wielkim dobrem Polski. Jak podkreślił, w ruchu Solidarność w latach 80. „doszedł do głosu czysty i mocny ton narodowych aspiracji” oraz doszła pamięć oczyszczona z historycznej niepamięci, z dna fałszu i manipulacji”.
Sławoj Leszek Głódź wspomniał też niedzielny pogrzeb Żołnierzy Niezłomnych „Inki” i „Zagończyka” odprawiany w bazylice mariackiej.
- Wielkie wiano Solidarności znalazło trwałe mieszkanie w licznych sercach. I nie można go utracić, nie można zagubić i beztrosko także pomniejszać. Bo przecież bywa tak, że do tej manipulacji dochodzi, że kreowane są jakieś nowe biografie, a różne wiatry wiały, wieją i wiać będą – podkreślił metropolita gdański.
Metropolita gdański docenił konkretne projekty rządowe, które poprawiają byt Polek i Polaków. Wymienił projekt „Rodzina 500+”, podniesienie minimalnej stawki godzinowej za pracę.
- Powrócicie do środowisk, do regionów do bliski zanieście ten przywoływany duch rocznicowy triumfów i to „Solidarność” jest była i będzie. Solidarność jest prawdziwym stróżem sprawiedliwości społecznej i środowiskiem bratniej miłości – dodał metropolita.
- Idźcie dalej drogami prawdy i sprawiedliwości oraz społecznej miłości. Niechaj znakiem będzie znak pokoju, który przekażemy sobie wspólnie dzisiaj – zwrócił się do obecnych rządzących i związkowców metropolita gdański, który wskazał, że droga, którą trzeba przejść jest wyboista, ale trzeba nią kroczyć dalej.
W Mszy uczestniczył prezydent RP Andrzej Duda, premier Beata Szydło, były prezydent Lech Wałęsa, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, a także politycy, związkowcy i działacze społeczni.
Mimo, że podczas poprzedniej wspólnej mszy św. Lech Wałęsa ostentacyjnie opuścił kościół podczas przemówienia Andrzeja Dudy, prezydent nie żywi urazy. Podszedł by przywitać się z dawnym liderem, a podczas mszy Świętej podszedł do Lecha Wałęsy ze znakiem pokoju. .
Lech Wałęsa, który na mszy świętej miał przygotowany fotel i klęcznik poza oficjalnymi delegacjami i nieco z boku przy bocznym flarze tym razem dotrwał do końca i wydawał sie zadowolony, a uśmiech błąkał mu się po twarzy.
Przed południem miało miejsce spotkanie przy pomniku Anny Walentynowicz.
- Nigdy nie wyrzekła się ideałów, o które walczyła. Całe życie poświęciła walce o godne życie, wolność i solidarność. Zaangażowana w pomoc innym Walentynowicz stała się Anną Solidarnością – powiedziała premier Beata Szydło składając wieniec pod pomnikiem działaczki w Gdańsku-Wrzeszczu.
- Nigdy nie wyrzekła się ideałów, o które walczyła. Całe życie poświęciła walce o godne życie, wolność i solidarność. Zaangażowana w pomoc innym Walentynowicz sama stała się Anną Solidarnością – powiedziała premier Beata Szydło.
Artur S. Górski
Zdjęcia: Paweł Glanert