Trudno pod koniec sierpnia oprzeć się wspomnieniom 1980 roku. Emocje były takie, że ośmieliłem się przystosować XI księgę „Pana Tadeusza” do naszej sytuacji…
„O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju! Lud dotąd nieruchawy przegonił szachrajów, na aktyw padła groza. Dotąd lubią starzy o tobie bajać, dotąd pieśń o tobie marzy. Z dawna byłeś papieskim oznajmiony cudem i poprzedzony głuchą wieścią między ludem. Ogarnęło rodaków serca z sierpnia słońcem jakieś dziwne przeczucie przed komuny końcem (…) O Sierpniu, kto cię widział jak byłeś kwitnący szaleństwem i rozwagą, a ludźmi błyszczący, obfity we zdarzenia, nadzieją brzemienny! Ja ciebie dotąd widzę piękna maro senna! Urodzony w niewoli, okuty w powiciu, ja tylko jeden taki Sierpień miałem w życiu” – z przejęciem deklamował Fronczewski. Ja w swoim stylu dywagowałem: „Ludzie, co tu się wyprawia? Fala przemian nas zalewa, nagła krew też, że dopiero teraz. »Stare« się cofa do willi z bunkrami, »nowe« wraca z zesłania... Co się z tego wszystkiego narodzi? Żeby nam tylko carskiego cięcia nie zrobili!
Jan Pietrzak
fot. T. Gutry
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (36/2016) oraz w wersji cyfrowej tutaj