Toyota się chwali. Pracownicy nie podzielają entuzjazmu

Związkowcy z wałbrzyskiej Toyoty zbulwersowani są plakatem skierowanym do pracowników. Firma jako zasługę przedstawia m.in. to, że płaci pensje na czas, przekazuje składki do ZUS, a wszyscy pracownicy mają stałe zatrudnienie i zapewnione szkolenia. Przedstawiciele działających w zakładzie związków zawodowych odbierają ten komunikat jednoznacznie. To przygotowanie do rozpoczynających się 9 lutego negocjacji płacowych. W ten sposób zarząd wysyła sygnał, że nie ma co liczyć na postulowaną przez związki propozycję podwyżek płac.

Utwierdza ich w tym przekonaniu porównanie przytoczone w treści plakatu, podkreślające jak dobrze, w ocenie autorów, mają pracownicy wałbrzyskiej Toyoty, w porównaniu z osobami zatrudnionymi w pozostałych firmach działających w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej.

Związkowcy zebrani 8 lutego na konferencji prasowej negatywnie ocenili takie działania. Ich zdaniem to wpłynie nie tylko na rokowania o podwyżkach w filii japońskiego koncernu samochodowego, ale odbije się też na pozostałych firmach w strefie oraz w całym regionie. Przedstawiciel związku zawodowego „Kadra” Sylwester Czyż przekonywał, że w innych, mniejszych zakładach, przedstawiciele zarządu będą mogli wmawiać pracownikom, że skoro w Toyocie tak trudno o podwyżkę, to co dopiero marzyć o wzroście płac w ich dużo mniejszej firmie. Z drugiej strony związkowcy wskazywali, że zarząd powinien zestawić ich warunki pracy i płacy z firmami z tej samej branży, np. z polkowickim Volkswagenem czy gliwickim General Motors i tamtejszą fabryką Opla.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 8 lutego w wałbrzyskiej siedzibie „S” związkowcy mówili m.in. o przedstawianym od kilku lat przez reprezentantów załogi postulacie zniesienia dotychczasowego systemu oceniania pracowników firmy. Tzw. moderacja jest nieefektywna i nie pozwala na wypracowanie przejrzystego systemu kształtowania podwyżek płac. W skrócie – system przypisania pracownika do określonej grupy sprawia, że pracownicy są oceniani wg niejasnych kryteriów i w rezultacie blisko połowa z nich otrzymuje najniższe podwyżki, mimo że wykonują pracę tak samo efektywnie jak reszta. Jednym głosem mówili na ten temat wszyscy reprezentanci działających w wałbrzyskiej Toyocie związków: Sławomir Bielakiewicz (NSZZ Solidarność TMP Toyota Wałbrzych), Krystian Wieszczeciński (OPZZ Konfederacja Pracy) oraz Sylwester Czyż (Związek Zawodowy „Kadra”). Konferencję prowadził Radosław Mechliński, zastępca przewodniczącego Regionu Dolny Śląsk NSZZ „S”. Od kilku lat o wyłączenie tej tzw. moderacji toczy się spór zbiorowy w zakładzie.

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (9/2016)  - do kupienia również w wersji cyfrowej TUTAJ

fot.